Kurs przewijania dziecka musi przejść i mama, i tata. Oboje poradzą sobie z tym zadaniem doskonale, dlaczego więc mężczyźni tak bardzo boją się zmieniać maluchowi pieluchę?
Jeśli jesteś tatą, z pewnością musiałeś już skręcić łóżeczko i meble do dziecięco pokoju. W dniu narodzin swojego malucha tuliłeś go z nieukrywaną dumą i ze łzami w oczach. Z utęsknieniem czekasz na moment, gdy razem zagracie w piłkę, pójdziecie na lody lub kiedy będziesz uczył swoją pociechę jeździć na rowerze. Na tym gruncie czujesz się pewnie, dlaczego więc pielęgnacja dziecka budzi w tobie lęk?
Powodów może być kilka. Najczęściej mężczyźni wychowywani są w świecie, w którym funkcjonuje podział obowiązków. Są zarówno te dedykowane kobietom, i tu mieści się karmienie, przewijanie i kąpanie dziecka, jak i te typowo męskie. Świat jednak się zmienia. Zacierają się granice, także te dotyczące podziału ról ze względu na płeć.
Mężczyzna spacerujący z wózkiem lub karmiący niemowlę nie tylko nie wzbudza kontrowersji, ale wywołuje szczery uśmiech. Jego troska i zaangażowanie budzą szacunek. Psychologowie ponadto podkreślają, jak ważne dla rozwoju dziecka jest to, by tata był obecny w procesie jego wychowania. Zachęcają, by przewijał niemowlę, kąpał je i bawił się z nim. W ten sposób między maluchem a tatą nawiązuje się nić porozumienia i powstaje bardzo silna więź.
Przewijanie dziecka w męskim wydaniu
Tata ma wiele chęci, by zmienić pieluszkę lub wykąpać niemowlę, ale się boi. Nawet silny mężczyzna pozostaje bezbronny wobec drobnego niemowlęcia, które kocha najbardziej na świecie. Dziecko w ramionach taty wydaje się kruche i bezbronne. Nic zatem dziwnego, że opiekun boi się, by nie zrobić mu krzywdy. Przewijanie noworodka to dla wielu mężczyzn coś ekstremalnego, nawet jeśli wcześniej uczyli się tego w szkole rodzenia.
Z czasem jednak zmiana pieluchy przychodzi mężczyźnie z łatwością. Choć jest wiele prześmiewczych filmików, które pokazują nieporadność tatusiów w tym zakresie, prawda jest taka, że świetnie sobie radzą. Ich pewność siebie wzrasta, gdy czują wsparcie swojej parterki. Gdy słyszą słowa uznania, nabierają skrzydeł. O wiele gorzej jest w sytuacji, gdy są nieustannie krytykowani.
Stereotypowo to matka odpowiada za pielęgnację i wychowanie dziecka. To pokłosie tego, w jakiej kulturze żyliśmy przez ostatnie pokolenia. To jednak się zmienia. Funkcjonujemy w świecie, gdzie kobiety mocno angażują się w swoją pracę zawodową i odnoszą na tym polu sukcesy. By jednak było to możliwe, potrzebują pomocy ze strony swoich parterów. Nie boją się o nią prosić i głośno mówią o swoich potrzebach. Starsze pokolenie nie zawsze to rozumie. Dlatego młodym tatusiom zdarza się usłyszeć od innych członków rodziny, że źle przewijają dziecko lub niewłaściwie je ubierają. A to niestety osłabia ich pewność siebie. Wolą się więc nie angażować, skoro i tak robią to źle.
Z tego powodu tak ważne jest, by doceniać starania mężczyzny i przekonywać go, że każdy popełnia błędy. Młodzi rodzice dopiero uczą się nowej roli. Nawet mamie zdarzy się założyć źle pieluchę lub męczyć się 10 minut, zanim włoży niemowlęciu śpioszki. Minie trochę czasu, zanim oboje nauczą się radzić sobie w takich sytuacjach. Z całą pewnością jednak wzajemne wsparcie pomoże im przejść przez ten etap z większą radością.
Agnieszka Gotówka